poniedziałek, 30 czerwca 2014

Czy Napoleon kochał Polaków ?

Napoleon, spróbujcie państwo ocenić po jego
oczach czy mógł on kochać nie tylko kobiety,
ale też narody ?
Ciężko czasami historykom nadążyć za tokiem myślenia Napoleona Bonaparte - człowieka niebagatelnego,wspaniałego dowódcy, odważnego samozwańcy (sposób koronacji) i w końcu człowieka, który figuruje tylko w naszym hymnie. To my śpiewamy ,,Dał nam przykład Bonaparte/ Jak zwyciężać mamy.''. My kochamy i nienawidzimy Bonapartego. Dlaczego? Otóż dlatego, że nie wiadomo jaki był jego stosunek do Polski i Polaków. Wiadomo tyle, że Polacy ślepo w niego wierzyli i wspierali go od początku do samego końca. Co do miłości Napoleona do naszego narodu pewne jest jedno - kochał piękną Marię Walewską i od 1805 roku utrzymywał ją przy sobie jako kochankę i metresę domu. Podobno to tylko dzięki niej Napoleon interesował się Polską, kiedy przy każdym stosunku łóżkowym z nim Maria mówiła ,,A Polska, sir''. Ale to pewnie tylko plotka lub żartobliwe opowiadanie zawiedzionych. Faktem jest to, że Polacy walczyli u boku znamienitego cesarz od samego początku. Od pierwszych kampanii do pokoju w Tylży z powodów niepodległościowych. Jakże środowisko polskie uradowało się, gdy cesarz proklamował Księstwo Warszawskie. Lecz po pewnym czasie historycy zaczęli zadawać pytania: Dlaczego księciem nie został Polak ? Dlaczego tylko księstwo, a nie królestwo ? itp. itp. Otóż ja odpowiadam. Cesarz nie mógł zdobyć się na aż takie postulaty podczas pokoju w Tylży, ponieważ: po pierwsze - wróg nie był pokonany, po drugie - armia cesarska mocno wykrwawiła się pod Iławą, Frydlandem i Jeną, a po trzecie: cesarz wiedział, że jeżeli na tronie polskim obsadzi jednego z swoich marszałków lub generałów, to on opuści armię i zajmie się zarządzaniem kraju (kandydatami byli ważni dla Napoleona: Davout i Poniatowski). Oczywiście nie da się zaprzeczyć, że Napoleon stworzył małe państewko, w niczym nie przypominające dawnego Królestwa Polskiego i narażone na agresję ze strony takich mocarstw jak: Cesarstwo Rosyjskie, Królestwo Pruskie czy Cesarstwo Austriackie. Sam Bonaparte tłumacząc (jeżeli największy cesarz na świecie mógł się wówczas komukolwiek tłumaczyć) się przed Poniatowskim z postanowień pokoju w Tylży powiedział: ,,Grałem w dwadzieścia jeden, wygrałem dwadzieścia''. A car Rosji Aleksander I skwitował: ,,Napoleon dostał tylko żałosne Księstwo Warszawskie''. Wydawało się tylko, że żałosne, bo po bitwie pod Raszynem i wygranej wojnie z Cesarstwem Habsburgów rozrosło się do dość dużych rozmiarów. Ale to inna sprawa. Potem nastąpiła bitwa pod Somosierrą (1808) i krwawe wykorzystanie szwoleżerów polskich w zdobyciu wąskiego wąwozu, obsadzonego armatami i skrytymi Hiszpanami. Mimo tego iż zadanie wydawało się  niewykonalne, pod przywództwem Kozietulskiego zdobyli pozycje hiszpańskie i dokonali niemożliwego (chodź przy wielkich stratach). Nie wiemy co Napoleon myślał mówiąc ,,Zostawcie to Polakom'', czy chciał wydać ich na zagładę, czy też zupełnie odwrotnie, tak ich cenił iż był pewien, że przełamią (jako jedyni) opór Hiszpanów. Kto wie... Dalej nastąpiła kampania rosyjska, zwana również II wojną polską. W tej kampanii brało udział ponad 72 tys. Polaków, większości w V Korpusie Wielkiej Armii Poniatowskiego. Na początku Bonaparte rzekł: ,,Polacy maszerują źle, i tracą zbyt wiele ludzi'', lecz potem i tak na nich rachował. To Dąbrowskiemu powierzył ochronę mostu w Borysowie, a Poniatowskiego stawiał wszędzie gdzie było niebezpiecznie i inny dowódcy zawodzili. I tu możemy postawić sobie pytanie, czy Napoleon nas kochał, zcy tylko szanował naszą wierność i waleczność. Poważał wielce naszych dowódców, ale wystawiał ich w najtrudniejszych i najniebezpieczniejszych sytuacjach. Kto wie... W bitwie nad Berezyną znowu to Polacy mieli wielką rolę, tu przytoczę Marcina Smarzewskiego, oficera 8 pułku piechoty Księstwa Warszawskieigo: ,,Sumiennie przyznać sobie mogą Polacy, że i utrzymaniem stanowiska nad Berezyną przez Dąbrowskiego, i natchnieniem przez księcia Radziwiłła w wyborze punktu do przeprawy, i walecznym trzymaniem się piechoty polskiej w bitwie 28-o za Berezyną uratowali Napoleona i resztki armii francuskiej.'' Smarzewski nie mylił się - Polacy pełnili ważną rolę w odwrocie wojsk napoleońskich z Rosji. W następnej wojnie, kiedy wojska niemieckie, walczące w ramię w ramię z cesarzem, zdradziły armia polska przy nim pozostała. Napoleon nawet powiedział: ,,Polacy są dwa razy wierniejsi od Francuzów'' . Nie wiem czy wtedy Bonaparte dostrzegł jak wierni są mu Polacy i zaczął ich lubić i oszczędzać, czy to po prostu z czystej, pragmatycznej kalkulacji - żołnierzy księstwa jest dużo, więc zachowajmy ich na potem. Wtedy nadeszła bitwa pod Lipskiem (1813), więc pamiętna nominacja ks.Józefa Poniatowskiego na marszałka Francji, a trzeba pamiętać że nigdy wcześniej żaden obcokrajowiec takowym nie został. Ale bratanek ostatniego króla Polski, niedługo na cieszył się się honorami (raptem kilka godzin). Zginął w tej bitwie - do końca osłaniając odwrót cesarza został zastrzelony w rzece Elstera. Kiedy Napoleon o tym się dowiedział miał wykrzyknąć: ,,Ach, Poniatowski. To jego miałem uczynić królem Polski'' . Czyli jednak Bonaparte chciał utworzyć Królestwo Polskie, ale już nie zdążył. Po przekroczeniu Renu, już 1814 roku, na ręce cesarza książę Antoni Sułkowski (zastępca Poniatowskiego) złożył wypowiedzenie dla całej armii Księstwa Warszawskiego. Napoleon z żalem, ale się zgodził, przy okazji nadając wszystkim ordery Legii Honorowej czy Zasługi. Tylko nieliczni przy nim zostali: szwoleżerowie gwardii Jerzmanowskiego i adiutanci. Polacy zostali przy nim do zdobycia Paryża. Kiedy Napoleon został zesłany na Elbę, a jego byli marszałkowie już oddawali hołd Ludwikowi XVIII, tylko szwoleżerowie gwardii pod komendą pułkownika Jerzmanowskiego na tą wyspę z nim pojechali. Cóż za symbolizm - wierni do końca przy swoim panie. Potem jeszcze uczestniczyli w bitwie pod Waterloo, ale na wyspę św. Heleny z Napoleonem nie popłynęli... Dzięki tej ślepej wierności, odwadze i poświęceniu Rosjanie potraktowali nas z honorem i utworzyli państwo autonomiczne (takie, a nie inne, ale zawsze coś). Resumując, Napoleon miał do nas stosunek ambiwalentny lub po prostu tajemniczy. Poświęcił na śmierć ogromną ilość naszych żołnierzy, a zarazem pomagał nam utworzyć własne państwo. Jedni uważają, że cenił nas ponad Francuzów, a drudzy że wykorzystywał nas dla własnych celów. Po lekturze pamiętników jednego z adiutantów Napoleona (Józefa Ignacego Grabowskiego) wiem, że byli żołnierze napoleońscy nawet po kilkudziesięciu latach, uważali że Bonaparte chciał dobrze dla  Polski. A państwo jak uważacie, hem (ulubione zakończenie zdania Napoleona, podobno mówił je po prawie każdym pytaniu) ? Bo ja uważam, że Napoleon chciał utworzyć Królestwo Polskie, ale na francuskiej konstytucji, z polskim królem i dwoma trzecimi armii polskiej, ale kontrolowanymi przez francuskich urzędników. Zawsze autonomia, hem ? I zawsze pozostaje to fundamentalne: ,,Kochał, czy nie kochał? Oto jest pytanie.''






                                                               

                                                       
Czy Napoleon cenił to ,,żałosne'' księstewko ?
                                                                   
 







                                                                   

niedziela, 29 czerwca 2014

Maksym Historia.

Hitler podczas przemówienia w Reichstagu




Gestykulacja, kreatywność i propaganda - Goebbels



  ,,Wyważ drzwi, a cały spróchniały budynek runie'' 



Maksym Historia będzie to mój cotygodniowy felieton dotyczący maksym przyświecających wielkim politykom, wodzom, dyktatorom czy rewolucjonistom. Na dobry początek wziąłem sobie maksymę (czy też zawołanie) Hitlera ,,Wyważ drzwi, a cały spróchniały budynek runie''.
     Nie wątpię, że maksymę tą nie wymyślił sam Hitler, a raczej Goebbels. Miała ona dotyczyć ataku na Związek Radziecki, a po raz pierwszy została wykrzyczana (dosłownie wykrzyczana) przez Führera w Reichstagu. Pewnie ktoś (kto czyta mój felieton) zastanawia się co jest tymi drzwiami... Spieszę z odpowiedzią - Ukraina. Hitler i jego stratedzy (von Paulus) myśleli, że jeżeli przełamią pozycje rosyjskie na Ukrainie to już nie będą mieli problemu z zwyciężeniem Stalina. Brzmi to znajomo, prawda? Tak samo myślał Napoleon szykując manewr, mający zniszczyć całą armię rosyjską pod Smoleńskiem. Ale Napoleon przegrał, a Hitler wygrał - wyważył drzwi. Ale budynek nie runął, co najwyżej zadrżał. Nie poszło tak jak Hitler przewidywał. Długie walki o Stalingrad i Leningrad, spóźniona ofensywa na Moskwę i mróź - to budynek zaczął się walić, ale na natarczywego najeźdźce, a nie na gospodarza. Dowódcy wojsk agresora zaczęli próbować wycofać się jeszcze z honorem, ale ,,prześwięty''  Führer zabronił. Decydująca deska zapadła się pod Niemcami, kiedy von Paulus zdecydował się na współpracę z Sowietami, von Bock został zdymisjonowany,a reszta generałów i feldmarszałków zajęła się innymi frontami. Hitler wysłał jeszcze specjalistów od ,,naprawy domu'' - von Kluge i von Mansteina, lecz oni jeszcze bardziej pogorszyli sytuację burząc całą podłogę (przegrywając pod Kurskiem).
   Fenomenalna propaganda, lecz słabe wykonanie. Maksyma mogła się wypełnić, ale nie w przypadku Rosji. Rozległej i majestatycznej. To nie Polska, której zniszczenie całej floty powietrznej na tyle podcięło (idealnie pasuje, prawda) skrzydła, iż nie mogliśmy nawet stawić większego oporu (poza Bzurą). Göring i jego Luftwaffe zniszczyło 2/3 floty powietrznej, a mimo wszystko wojna trwała trzy lata (a nie jak w przypadku polskim - miesiąc).
   Cóż, trochę ponarzekałem na Polskę (stały motyw większości felietonów), więc mogę z czystym sumieniem kończyć. Na sam koniec podam przykład jak dobra była propaganda Hitlera - kiedy pierwszy raz czytałem o II wojnie światowej, i nie widziałem jak potoczy się los kampanii rosyjskiej, w książce padła właśnie ta maksyma i szczerze (nie oszukuję państwa) uwierzyłem w to że Hitler ma plan i wygra.. Więc proszę się nie dziwić ówczesnym mu politykom i żołnierzom, że ślepo w niego uwierzyli...

wtorek, 24 czerwca 2014

I wojna światowa - pierwsze samobójstwo Europy.

                                 Dramatyzm tej wojny pokaże państwu film Discovery History




 A ten film zaprezentuje państwu przebieg i tragizm najdłuższej bitwy Wielkiej Wojny - bitwy pod Verdun (1916)




28 czerwca (lub trochę później) ukaże się mój obszerny artykuł dotyczący I wojny światowej, a dzisiaj tylko krótko zaprezentuję Państwu moje przemyślenia na temat tego starcia. Pewnie większość z Was wie dlaczego wybrałem tą a nie inną datę, ale dla zasady (czy też własnej satysfakcji) napiszę dlaczego. Otóż dlatego, że tego dnia w 1914 roku w Sarajewie zamordowany został arcyksiążę Franciszek Ferdynand, dziedzic tronu Austro-Węgierskiego. Było to meritum napięcie jakie panowało na Bałkanach po dwóch wojnach bałkańskich. Takie organizacje jak Czarna Ręka (a w jej ramach Młoda Bośnia) były fanatycznie zapatrzone w swoich młodych przywódców- rewolucjonistów. Coś w typie naszego Ruchu Narodowego, ale dwa razy groźniejsze. Po tym wydarzeniu ,,otwarły się bramy piekieł'' i rządy zaczęły szykować swoje armie. Bloki stowarzyszeniowe - Trójprzymierze (Rzesza, Austro - Węgry i Włochy) i Trójporozumienie (Rosja, Wielka Brytania i  Francja) były gotowe na wojnę. Ale nie na taką... Myślano, że żołnierze jak wyjdą na wojnę w lipcu, to już spokojnie zasiądą z rodzinami przy wigilijnym stole. Nadzieję się nie spełniły. Zaczęła się długa, krwawa i wyniszczająca wojna. Chciałbym teraz powiedzieć, że to był tylko samobój, który strzeliła sobie Europa przez przypadek, ale niestety było to... samobójstwo. Dokładnie ,,pierwsze'' samobójstwo (drugie nastąpiło po dwudziestu latach od końca pierwszego). Idealnym przykładem na to jak głęboko pomylili się ludzie mówiąc, iż wojna skończy się po kilku miesiącach jest to, że zwykła (oczywiście była to bitwa pod każdym względem niezwykła i bardzo istotna w całej wojnie) bitwa trwała 10 miesięcy.
,,Bolesne'', lecz ,,nie śmiertelne'' samobójstwo. Wtedy jeszcze Cesarstwu Niemieckiemu nie udał się  blitzkrieg i to raczej Ententa kojarzona był z ofensywą (przynajmniej na Zachodzie). Tylko na wschodzie Niemcy zwyciężyły. Nie była to też wojna totalna. Nie ginęli Żydzi, w ogóle cywilów oszczędzano (wtedy jeszcze było to naturalne). Może dlatego, że wśród przywódców brakowało charyzmatyka... Zostawmy to.. Ciekawe aspekty tej wojny to: dowódcy, bitwy, nowe technologie, nieudany plan Schlieffena, upadek dynastii i klęska Rosji. Każdy z tych aspektów zostanie dokładnie przeze mnie omówiony w artykule głównym. Dla ubarwienia tego artykułu dodam ocenę dowódców, a poniżej bitew. Oto one:

1. Dowódcy (od 1 - 10)

- Joseph Joffre (Francja) - 8 - uwielbiany przez Francuzów Papa Joffre, zatrzymał ekspansję niemiecką na Francję nad Marną, lecz potem nie mógł poradzić sobie w wojnie pozycyjnej, za co odjąłem mu dwa punkty.
-  Robert Nivelle (Francja) - 5 - wystawił swoją armię na krwawą rzeź, oczywiście nie przegrał wojny, ale nieudolnie zaplanował ofensywę w 1917 roku. Zwolennik zasady ,,Artyleria zdobywa, piechota okupuje''.
- Philippe Petain (Francja) - 9 - żelazne nerwy, żelazne nerwy. Tak można opisać jego taktykę. Lew Verdun, zwycięstwa spod tego miejsca (jeżeli oczywiście po 10 miesiącach walki w okopach, przesunięciu frontu o kilka kilometrów i stracie ok. 350 tys. żołnierzy można mówić o zwycięstwie), stworzył taktykę wojny na wyczerpanie, bohater i jeden z lepszych dowódców tej wojny.
- Ferdinand Foch (Francja) - 9 - zwolennik działań ofensywnych, szef Sztabu Generalnego, głównodowodzący w ostatniej fazie wojny, uważany za najwybitniejszego wodza sojuszników (to on zakończył dłużącą się w nieskończoność wojnę pozycyjną odważną ofensywą), ale ja osobiście uważam, iż niesłusznie. Nie walczył czynnie od początku wojny, a tam nie wiadomo jak by sobie poradził (Ypres, Verdun, Somma, Marna). Dlatego daje 9. Ciekawostka: był marszałkiem Polski.
- John French (Anglia) - 5 - ciężko cokolwiek o nim powiedzieć, dowódca Korpusu Ekspedycyjnego (1914) , odważny, lecz nie przygotowany do takiego rodzaju wojny.
- Douglas Haig (Anglia) - 4  - ,,Rzeźnik'', człowiek, który stracił masę żołnierzy dowodząc Korpusem Ekspedycyjnym (1915) będąc nastawiony bardziej na stary styl prowadzenia walki - nadałby się (tak samo French) na froncie wschodnim. Stracił ogromne ilości żołnierzy pod Sommą.
- Mikołaj Mikołajewicz Romanow (młodszy) (Rosja) - 3 - typ człowieka, który armią dowodzi tylko z powodu swojego (w tym przypadku) carskiego pochodzenia, zwany w kawalerii ,,Chytrusem'', wielokrotnie usuwany i przywracany na stanowisko, przez swoją nieudolność Rosja z kretesem przegrała na froncie wschodnim. Jeden z najsłabszych dowódców tej wojny.
- Mikołaj II Romanow (Rosja) - 1 - car, został głównodowodzącym w 1915 roku, kompletnie się na to stanowisko nie nadawał po kolei udał je generałom. Brakło mu charakteru i odwagi.
- Albert I (Belgia) - 7 - król Belgów, naczelnik wojsk belgijskich, ciężko ocenić go jako wodza, był raczej odważnym politykiem. Zdecydował się nie przepuścić Niemców przez Belgię mówiąc słynne ,,Rządzę narodem, nie drogą'', uznany za bohatera narodowego.
- Luig Cadorna (Włochy) - 4 - ciężko pozytywnie ocenić człowieka, który przegrał kolejno 11 bitew nad Isonzo  i stracił ponad 700 tys. żołnierzy, aczkolwiek dowódcą (przynajmniej przed wojną) nie najgorszym. Przegrał pod Caporetto.
- Armando Diaz (Włochy) - 8  - przejął dowództwo po nieudolnym Cadornie i najpierw zatrzymał ofensywę Austriacką nad Pawią, a potem sam przeszedł do ofensywy miażdżąc armię austriacką pod Vittorio Veneto. Jak najbardziej utalentowany i dobry dowódca.
- Ferdynand I Hohenzollern - Sigmaringen (Rumunia) - 6 - znowu król i naczelny dowódca armii swojego kraju. Bardziej polityk niż wojskowy dowództwo nad swoją armią wspierającą wojska rosyjskie powierzył generałom carskim. Sprytnie nie podpisał Traktatu Bukaresztańskiego, dzięki czemu jego państwo dołączyło do zwycięzców wojny.
- John Pershing (USA) - 8 - dowódca ,,świętych wybawicieli'', dzięki jego przybyciu na czele armii amerykańskiej, front znacznie się przesunął i Ententa zaczęła przejmować inicjatywę w całej wojnie. Jednak tylko 9, ponieważ osobiście uważam, że ów zwolennik działań mobilnych nie poradziłby sobie w początkowym etapie wojny. Jego taktyka była dobra, ale tylko na zmęczone i wyniszczone, trzyletnią i krwawą wojną, wojsko.
- Fernando Tamagnini de Abreu (Portugalia) - 5 - chyba najbardziej anonimowy dowódca I wojny światowej (razem z drugim Portugalczykiem Tomasem Antonio Garcią Rosadem), był przywódcą Portugalskiego Korpusu Ekspedycyjnego (1917). 5 za nijakość.
- Tomas Antonio Garcia Rosado (Portugalia) - 5 - wybaczcie lakoniczność, ale to samo co u góry.
- Kamio Mitsuomi (Japonia) - 7 - dowódca solidny, lecz nie błyskotliwy. Można było na niego liczyć np. w czasie oblężenia jakiegoś miasta (w jego przypadku Tsingato), ale np. na jakiś błyskotliwy manewr już nie. Jednym słowem solidność.
- Wilhelm II Hohenzollern (Niemcy) - 5 - stracił tytuł po wojnie, a w czasie wojny szacunek i prestiż oddając przywództwo szefom OHL. Brak doświadczenia...
- Helmuth von Moltke (Niemcy) - 4 - bratanek Helmuta Karla von Moltke (wielkiego zwycięzcy spod Sedanu i Sadowy), jednak oprócz stanowiska nic po bratanku nie odziedziczył. Nieudolny szef OHL, przegrał nad Marną za co został zwolniony. Nie potrafił podejmować szybkich i zdecydowanych decyzji - moja ocena zdecydowanie negatywna.
- Erich von Falkenhayn (Niemcy) - 5 - zdecydował się (jako dowódca OHL) na taktykę: powstrzymanie aliantów na zachodzie i ograniczona ofensywa na wschodzie. Został odwołany z powodu ciężkich strat otrzymanych przez wojska niemieckie na obu frontach i obliczu ofensywy rosyjskiej. Raczej średniak wojskowy.
- Paul von Hindenburg i Erich Ludendorf (Niemcy) - 9 - oni musieli zostać wymienieni razem. Feldmarszałek i kwatermistrz 8 Armii, wybitni dowódcy, błyskotliwy duumwirat rządzący Niemcami. Autorzy przewag niemieckich na wschodzie, zwycięzcy spod Tannenbergu. Jedni z najwybitniejszych wodzów I wojny światowej. Geniusze, którzy przegrali. Moim zdaniem najlepsi dowódcy tej wojny, ale ze względu ostatecznej porażki 9.
- Fryderyk Habsburg (Austro - Węgry) - 5 - arcyksiążę i feldmarszałek, naczelny wódz (niestety tylko dlatego, że pochodził z rodziny królewskiej), brak mu było talentu, więc mądrze (dlatego dostał 5) oddał dowodzenie szefowi sztabu generalnego Hotzendorfowi.
- Franz Conrad von Hotzendorf ( Austro - Węgry) - 8 - najtęższa głowa wśród austriackich dowódców...ba wśród europejskich (pomijając chwalebny duumwirat niemiecki) wodzów też. Zarzuca mu się jednak zbyt wielką teoretyczność.
- Krol I Habsburg (Austro - Węgry) - 0 - cesarz, jego nie będę oceniać, mimo to iż był wodzem naczelnym (od 1916), zastąpił na tronie,,długowiecznego'' Franciszka Józefa i raczej nie mieszał się w sprawy wojny, ufając swoim dowódcom.
- Nikołaj Żekow (Bułgaria) - 5 - głównodowodzący wojsk rumuńskich, przeciętniak, przegrał razem z Państwami Centralnymi.
- Ismail Enver (Turcja) - 3 - minister wojny Imperium Osmańskiego, bezskuteczny, tracił w najważniejszych momentach głowę. Sukcesy armii tureckiej zawdzięcza niemieckim doradcom. Przykład strachliwego ministra, który znalazł się w złym czasie, na złym miejscu.

2.Ranking bitew (10 najważniejszych)

- Bitwa pod Verdun (luty - grudzień 1916) - 1 miejsce - największa bitwa I wojny światowej. Seria kontrataków, strzelanin i odwagi. Setki tysięcy młodych Niemców i Francuzów zginęło przez owe straszne 10 miesięcy. Front przesuwał się raptem o kilka kilometrów (w najlepszym wypadku) dziennie. Bitwa zakończyła się taktycznym zwycięstwem  Francji i stratą ponad 700 tys. ludzi.
- Bitwa nad Marną (5 - 9 wrzesień 1914) - 2 miejsce - milion żołnierzy francuskich stoczyło walkę z milionem żołnierzy niemieckich. Joffre zatrzymał ekspansję Niemiec dopiero w tej bitwie zaledwie kilkanaście kilometrów od Paryża. Ogromne straty, ranga bitwy kolosalna...
- Bitwa nad Sommą (1 lipca - 18 listopad 1916) - 3 miejsce -  największa bitwa I wojny światowej. Życie w niej oddało ponad milion żołnierzy, dzięki wykorzystaniu przez Anglików czołgów Ententa odniosła pyrrusowe zwycięstwo.
- Bitwa jutlandzka (31 maj - 1 czerwiec 1916) - 4 miejsce - to od niej zaczęła się wojna nieograniczona na morzu (przez co włączyło się USA), chaotyczna bitwa morska pomiędzy flotami: Niemiec i Wielkiej Brytanii. Została nierozstrzygnięta. Ani Niemcom, ani Anglikom nie udało się zniszczyć swoich celów.
- Bitwa pod Gorlicami (2 - 5 maj 1915) - 5 miejsce - wojna pozycyjna trwała długo, lecz decydująca ofensywa pod Gorlicami rozpoczęła się 2 maja, kiedy wojska austraicko - węgierskie i niemieckie zaatakowały pozycje rosyjskie. Bitwa zakończyła się przełamaniem frontu rosyjskiego i była bardzo istotna dla przebiegu dalszych wydarzen na całym froncie wschodnim.
- Bitwa pod Gallipoli (kwiecień 1915 - styczeń 1916) - 6 miejsce - największa akcja desantowa I wojny światowej, porażka Wielkiej Brytanii, zwycięstwo Imperium Osmańskiego. Ta akcja zakończyła się fiaskiem Ententy na wschodzie.
- Bitwa pod Tannenbergiem (sierpień - wrzesień 1914) - 7 miejsce - bitwa frontu wschodniego, początek ofensywy Niemiec na froncie wschodnim. Błyskotliwe zwycięstwo Hindenburga i Ludendorfa nad dwukrotnie liczniejszym przeciwnikiem - Rosją.
- 4 bitwy pod Ypres (październik 1914 - kwiecień 1918) - 8 miejsce - w czasie tych czterech bitew zdarzyło się bardzo wiele. Każda z nich to coś specjalnego. Razem we wszystkich zginęło ok 1 200 000 żołnierzy. I - zwycięstwo Ententy, rzeź niewiniątek, II - pierwsze użycie broni chemicznej, nierozstrzygnięta, III - druga (po Sommie) najkrwawsza bitwa I wojny światowej, nieroztrzygnięta, IV - zwycięstwo Aliantów, początek końca I wojny światowej 
- 12 bitew nad rzeką Isonzo ( 23 czerwiec 1915 -  7 listopad 1917) - 9 miejsce - dwanaście krwawych starć na froncie włosko - austriackim. Włosi bili głową w mur, jedenaście razy próbując przełamać pozycje austro -węgierskie w dolinie rzeki Isonzo. Dwunasty atak przypuścili Austriacy z posiłkami niemieckimi i odnieśli niebotyczny sukces i eliminując Włochów z dalszej walki.
- II Bitwa nad Marną (15 lipiec - 5 sierpień 1918) - 10 miejsce - odparcie ostatniej ofensywy Niemców w symbolicznym miejscu (pierwsza i ostatnia ofensywa Niemiec została tu odparta) przez Francuzów pod dowództwem Ferdinanda Focha. Straty po obu stronach podobne - po 140 tys. Ważna bitwa, Marna symbolem...

Mam nadzieję, że teraz z niecierpliwością będą Państwo czekać na artykuł główny... No i zapomniałem o najważniejszym (jak zwykle) Polska uzyskała niepodległość... Dzięki komu, bo nikt mi nie wmówi, że dzięki Piłsudskiemu...







Philippe Petain (9)

Ferdinand Foch (9)

Douglas Haig (5)

Joseph Joffre (8)

John Pershing (8)

Erich Ludendorf (9)

Paul von Hindenburg (9)

środa, 18 czerwca 2014

Wojny burskie (1880 - 1902) - ekspansywność Wielkiej Brytanii, czysty kolonializm i gorączka diamentów.




                                                                   
Republiki Burskie w 1885 roku





Wojny burskie, czyli dwie krótkie wojny (pierwsza - 1 rok, a druga - 3 lata) Anglików z afrykańskimi potomkami niderlandzkich (w tym flamandzkich i fryzyjskich) kupców i farmerów, czyli Burami. Może krótko przedstawię jak to do tych wojen doszło. Na początku XIX wieku zaczął się ruch migracyjny Burów w głąb kontynentu afrykańskiego spowodowany zniesieniem niewolnictwa w koloniach brytyjskich. W latach 1835 - 1848 nastąpił tzw. Wielki Trek - masowa wędrówka Burów w głąb Afryki połączona z krwawymi walkami z plemionami Bantu (np. Zulusami czy Soto). Najsłynniejszą potyczką Burów z plemionami Bantu jest bitwa nad Blood River (16 grudzień 1838), w której 464 wojowników burskich pod wodzą Andriesa Pretoriusa pokonało 2 tys. zuluskich wojowników, dzięki broni palnej i dobrze zorganizowanym taborom. Po pokonaniu Zulusów Burowie ogłosili Republikę Wolnego Państwa Oranii. Po tym sukcesie nadeszły kolejne: podbicie Natalii (Natalu) i początki osadnictwa w rejonie Transwalu. Niedługo Burowie cieszyli się swoimi osiągnięciami już trzy lata po zdobyciu Natalii Brytyjczycy zaanektowali ową krainę (1843). A następnie w tym samym roku co wybuchła Wiosna Ludów (1848) zajęli Oranię. W Oranii wybuchło powstanie i Brytyjczycy musieli proklamować najpierw suwerenność Transwalu (1852), a potem Oranii (1854). Po zagrożeniu brytyjskim nadeszło zagrożenie ze strony Republiki Południowoafrykańskiej ogłoszonej w 1856 roku. Najgorsze politycznie, a najlepsze gospodarczo dla Republik Oranii i Transwalu były lata 1860 - 1877, w których mimo wielkich wewnętrznych kłopotów odkryto złoża złota oraz diamentów w okolicy Kimberley i Witwatersrand (dzisiaj Johannesburg), co Burowie nie wykorzystali, zamiast nich z owych złoży zaczęli korzystać tzw. uitlanderzy (osadnicy brytyjscy). Brytyjczycy w 23 lata po ostatniej klęsce z Burami zaczęli ekspansję na Transwal (1877). Po trzech latach o tamtego wydarzenia rozpoczęły się wojny burskie.

1. Przyczyny wojen burskich 
                                                                                           

dążenie Wielkiej Brytanii do podporządkowania sobie Afryki Południowej, w tym dwóch republik burskich - Transwalu i Oranii

- dążenie angielskiej burżuazji do opanowania kopalń diamentów i złota znajdujących się w posiadłościach zamieszkiwanych przez Burów
- chęć realizacji budowy linii kolejowej prowadzącej z Przylądka Dobrej Nadziei do Kairu (linia ta biegłaby przez terytoria Burów) przez brytyjskiego polityka, C. Rhodesa.

2. Przebieg I wojny burskiej (1880 - 1881)

- 8 grudnia 1880 − Wiec niepodległościowy na farmie Paardekraal
-16 grudnia 1880 − Odrodzenie Republiki Transwalu
- 20 grudnia 1880 − Rozbicie kolumny brytyjskiej nad potokiem Bronkhorstspruit i rozpoczęcie oblężenia                                      garnizonów większych miast
- 28 stycznia 1881 − Bitwa na przełęczy Laing (zwycięstwo Burów)
- 8 lutego 1881 − Bitwa na płaskowyżu Schuinshoogte (inaczej nad rzeką Ingogo)
- 27 lutego 1881 − Bitwa na wzgórzu Majuba (decydujące zwycięstwo Burów, śmierć generała Colleya)
- 6 marca 1881 − Podpisanie tymczasowego zawieszenia broni

3. Dowódcy I wojny burskiej

- Burowie - Piet Joubert (transwalski prezydent, dowódca wojskowy oraz polityk. Dowodził na: przełęczy Laing, płskowyżu Schinshootage oraz wzgórzu Majuba)


                                                                       
Piet Joubert, bohater i wódz burski


- Wielka Brytania - George Colley (brytyjski generał kolonialny i głównodowodzący armii brytyjskiej w przegranej I wojnie burskiej. Zginął w bitwie na wzgórzu Majuba)



Sir George Colley, dowódca wojsk brytyjskich w Transwalu
                                                     
4. Zakończenie I wojny burskiej

- Wojna (można nazwać to wystąpienie zbrojne również powstaniem) zakończyła się zwycięstwem Burów i uznaniem niepodległości Transwalu i Oranii przez Brytyjczyków na konwencji w Pretorii (1881).


5. Po I wojnie

- Dwa lata po wojnie na prezydenta Transwalu wybrany został Paul Kruger, zagorzały zwolennik twardej polityki wobec Brytanii. W 1884 roku uznali w pełni niepodległość Transwalu. Pokój skończył się dość prędko, bo już w 1895 roku. Spokój na granicy Republiki Południowoafrykańskiej i Republiki Transwalu przerwał tzw. rajd Jamesona (L.S.Jameson był szefem policji w Rep. Pd. Afryki oraz Rodezji) zorganizowany z inicjatywy premiera Kraju Przylądkowego Cecila Rhodesa, który został zakończony klęską policjantów i Brytanii. Król pruski Wilhelm II wysłał depeszę gratulacyjną do władz burskich, która została nazwana depeszą Krugera. Ta depesza i zbliżenie stosunków bursko - niemieckich poważnie zaniepokoiło rząd brytyjski, który nie chciał utracić wpływów w Afryce Południowej. W 1897 roku Transwal oraz Orania zawarły pakt militarno - polityczny, co Wielka Brytania wzięła na pretekst do wypowiedzenia wojny.

6. Przebieg II wojny burskiej

- 12 października 1899 roku gubernator Kraju Przylądkowego z ramienia Korony brytyjskiej rozpoczął wojnę z Burami. Początkowo większe sukcesy odnosiły siły burskie, które dzięki lepszej znajomości terenu gromiły wielokrotnie liczniejsze armie brytyjskie pod: Colenso, Magersfontein i Stormbergiem. Dopiero gdy do Transwalu i Oranii przybyli marszałek Frederick Roberts (uczestnik powstania Sipajów i wojny brytyjsko - afgańskiej) i sir Horatio Kitchner (znamienity pogromca Mahdiego pod Omdurmanem w 1898) z 50 tys. żołnierzy, Brytyjczykom udało się ustabilizować sytuacje. Mimo to 23 i 24 stycznia 1900 roku żołnierze brytyjscy pod wodzą Charlesa Warrena przegrali z mniej liczną armią burską pod dowództwem Botha (stosunek sił ok.30 tys. Brytyjczyków do 8 tys. Burów) w bitwie o Spion Kop. Było to duże zwycięstwo, lecz Burowie byli tak wycieńczenie i osłabieni, iż nie mogli pójść za ciosem i dobić przeciwnika. Za to Anglikom nie brakowało niczego: ani jedzenia, ani amunicji, ani ludzi. Wspaniali dowódcy, jakimi niewątpliwie byli Kitchner i Roberts zebrali armię i miesiąc po klęsce Warrena rozbili Burów pod Paardebergiem (18 - 27 lutego 1900). Burowie próbowali jeszcze wojny partyzanckiej, ale co raz więcej Burów dezerterowało i rezygnowało z dalszej walki. 13 marca Brytyjczycy zajęli Bloemfontein. Dalej posuwali się wzdłuż linii kolejowej, w głąb Oranii, powoli ją zajmująć. 25 maja ogłoszono jej aneksję. Wyruszono wtedy na Transwal. 31 maja zajęto Johannesburg, 5 czerwca Pretorię, a ostatnie miasto – Komati Poort 25 września. Mimo tych klęsk armia burska, licząca raptem (albo aż) 15 tys. żołnierzy, nie poddawała się i jeszcze rozkręciła ruch partyzancki. Jednym z oddziałów burskich dowodził Polak - kapitan Leon Porkowsky. Jego oddział został rozbity podczas ataku na garnizon brytyjski w dzisiejszym Utrechcie na terenie RPA, a on sam zginął. Zdesperowani Brytyjczycy zakładali obozy koncentracyjne i represjonowali ludność. Ludność burską zaczął ogarniać sceptycyzm co do całej wojny, więc zaczęto rokowania pokojowe...

7. Traktat w Vereeniging

- Transwal i Orania poddały się rządowi brytyjskiemu w Vereeniging, a w zamian uzyskały autonomiczny status w ramach Wielkiej Brytanii, a tak oto brzmiały postanowienia tego traktatu:
1. Każdy z burskich żołnierzy podda się samodzielnie.
2. Wszyscy burscy żołnierze będą rozbrojeni.
3. Wszyscy Burowie złożą przysięgę wierności Koronie Brytyjskiej.
4. Wszystkie wyroki kary śmierci zostaną anulowane.
5. Ogłoszona zostanie amnestia generalna.
6. Język afrikaans będzie dopuszczony do użytku w szkolnictwie i sądownictwie.
7. Nadanie autonomicznych rządów obu byłym republikom (przyznane w 1906 i 1907).
8. Nie nadawać czarnym mieszkańcom praw publicznych do czasu ustanowienia ww rządów autonomicznych.
9. Przekazanie przez rząd brytyjski 3 milionów funtów szterlingów na odbudowę Południowej Afryki.
10. Prawo własności Burów do swojego majątku będzie przestrzegane.
11. Nie będą wprowadzane żadne podatki gruntowe.
12. Zarejestrowana broń prywatna będzie legalna.

Wielka Brytania pokonała Burów po trzech latach ciężkiej i krwawej wojny w gorącej Afryce Południowej.

8. Dowódcy w II wojnie burskiej

- Wielka Brytania: Horatio Kitchner (bohater brytyjski, marszałek, zwycięzca spod Omdurmanu, uczestnik I wojny światowej) i Frederick Sleigh Roberts (marszałek brytyjski, ceniony strateg i dowódca)





                                                                 
Horatio Kitchner, dowódca brytyjski 


               




                                       
Frederick Roberts, marszałek brytyjski
                                                         
                                                                 

- Burowie: Luis Both (burski, a potem południowoafrykański wojskowy i polityk. Pierwszy premier RPA i dowódca armii burskiej pod Spion Kop.) i Luis Kruger (polityk i prezydent burski, lider oporu przeciw Brytanii)

                                                                           
Luis Both, premier RPA i znamienity dowódca burski







                                                                         
Paulus Kruger, wybitny polityk i prezydent Transwalu, lider oporu burskiego





9. Skutki wojen burskich 

- wzmocnienie pozycji Anglii na arenie międzynarodowej
- nasilenie rywalizacji między Niemcami a Wielką Brytanią wynikające ze sprzeczności interesów w tej części Afryki - obie strony widziały tu źródła własnych zysków
- utworzenie Związku Południowej Afryki (1910) - obejmował on wszystkie podbite przez Anglię tereny w Afryce Południowej.



Cóż, mam nadzieję, że w dość przystępny sposób przybliżyłem moim Czytelnikom historię wojen burskich. Ja w tych wojnach widzę bardzo dużo znanych na rzeczy z historii np. wojnę partyzancką (powstanie styczniowe), zwycięzce, który nie może dobić faworyta i rywala (Hannibal po Kannach), gorączkę złota (to chyba samo mówi za siebie), wielkich bohaterów narodowych (np. Kościuszko) i mały, spokojny lud osadników przeciwko wielkiemu imperium (chyba domyślają się Państwo o co mi chodzi). Zdaje mi się, że wojny burskie były podsumowaniem jakiegoś okresu w historii...Bardzo długiego okresu... 






Bitwa nad Blood River 1838
                                               


                                                                           
Bitwa na wzgórzu Majuba 1881






Bitwa o Spion Kop 1900






piątek, 13 czerwca 2014

Choroba książek i nagród historycznych Lechistanu.



Jan Długosz, polski historyk dworu Jagiellonów i autor ,,Roczników, czyli kronik sławnego Królestwa Polskiego''


                                                                           
                                                                           
                                           VS







Jerzy Targalski, polski współczesny historyk i współautor ,,Resortowych dzieci. Media''  


                                                                       




Jestem wielkim entuzjastą wszelkich nagród historycznych w Polsce. Raduje się, gdy takowe są ustanawiane i śledzę ich wyniki. Niestety na tym mój optymizm się kończy. A dokładnie w momencie, kiedy ogłaszani są nominaci. Dlaczego??? Otóż dlatego, że wśród tych nominatów są tylko i wyłącznie badacze okresu PRL!!! Mi wydaje się to karygodne. Nie ma nagród dla wspaniałych mediewistów (zazwyczaj to właśnie ci są autorami dzieł najwybitniejszych) i historyków: czasów nowożytnych, starożytności czy XIX wieku. Owszem niektóre dzieła historyków Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej są wybitne, lecz jest ich za dużo i to staje się monotonne. Przykład... Rok temu wszedłem do księgarni i zacząłem przeglądać dostępne pozycje dotyczące historii. Zbiór ogromny (jak na średniej wielkości księgarnię). Przeglądam powoli kolejne tytuły. W pewnej chwili coś mnie zaniepokoiło - mimo iż przejrzałem już z 70 książek (miałem mnóstwo czasu), nie otworzyłem jeszcze żadnej książki dotyczącej prawdziwej historii, czyli historii przed 1945 rokiem. Szybko odnalazłem powód, w tej księgarni było tylko 20 książek ,,niepeerelowskich''!!! A wszystkich książek może 350!!! Przeraziłem się. Zacząłem uważniej przeglądać tytuły. Podam kilka z nich: ,,Marzec 68'' - nagroda historyczna... (nie do końca pamiętam jaka to była nagroda, ale na pewno miała przyciągnąć rzeszę czytelników), ,,Magdalenka - jak łatwo zdradzić Polskę'' kolejna ,,laurowa'' pozycja, ,,Kedyw'' (jedyna pozycja, która mnie tam zainteresowała) oraz jeszcze 347 książek o podobnej tematyce (i stopniu ilości nagród dla autorów) jak ,,Marzec 68''.  To jest bolesne. Dlaczego ludzie boją się lub nie chcą nagradzać książek historycznych, w których przewodnim tematem nie są lata 1945 - 1991. Dlaczego co roku nagradzany jest autor ,,Marca 68'', a nie Józef Wolski (niestety od 6 lat zmarły), który pisał fantastyczne kompendia wiedzy i eseje o historii starożytnej czy Henryk Samsonowicz, jeszcze wybitniejszy historyk. Oto jaka jest nasza historia:

1. Historia upolityczniona
     Największa choroba współczesnych książek historycznych. Każde dzieło musi mieć jakąś aluzję polityczną, skończyły się już te czasy, gdy historycy byli skrajnie obiektywni ( jak ja uwielbiam czytać Jeana Mathieu - Rosaya i jego ,,Prawdziwe dzieje papieży'', które mógł upolitycznić i krytykować każdego papieża po kolei, włącznie z Janem Pawłem II, ale mimo to zrobił je kompletnie apolitycznymi, dzięki czemu wyszło mu dzieło wspaniałe i monumentalne). Teraz przez to, że środek ciężkości przeniósł się z środka dziejów Polski do PRL nie da się uniknąć aluzji czy też otwartych wojen na łamach nawet takich książek jak ,,Szkolnictwo w latach 1981 - 1989 na ziemiach Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej''. Historycy Rzeczpospolitej Ludowej podzieli się na: tych, którzy apoteozują komunistyczny system władzy jako jedyny racjonalny w tamtych czasach; tych którzy działali w opozycji i krytykują władzę, a gloryfikują Lecha Wałęsę; prawicowców, którzy obrażają lewicę i centrum poprzez umiejscawianie polityków tych opcji w PZPR; lewicowców, którzy obrażają prawicę i centrum oraz polityków centralnych, którzy znieważają prawicę i lewicę. Przykładem książki czysto upolitycznionej jest (tak popularna wśród ludzi) pozycja autorstwa trojga prawicowych dziennikarzy - ,,Resortowe dzieci. Media''

2. Historia selektywna
     Druga choroba to selekcja wydarzeń PRL-u. Mediewiści tego błędu nie popełniają, gdyż jeśli posiadają ,,Roczniki, czyli kroniki sławnego Królestwa Polskiego'' Jana Długosza to nie wybierają sobie faktów, które przemilczą, a które opublikują. A historycy PRL kombinują, który fakt pominąć, bo może być niewygodny dla swoich mentorów czy opiekunów politycznych. Autorzy książek zwycięskich często omijają fakty, które mogą być dla nich trudne lub w dalszej perspektywie kłopotliwe. Jest to choroba spowodowane chorobą pierwszą, czyli upolitycznieniem. Gdyby pierwsza choroba została uleczona przez polskie społeczeństwo, znikłyby tzw.kwestie kłopotliwe i znalibyśmy całą prawdę o PRL. A w historii prawda i brak utajeń powinny być podstawą.

3. Historia zaściankowa
     Och! Jaka to bolesna choroba. Aż strach (a raczej ból)! Tak mi braknie w księgarniach książek o Pierwszych trzydziestu latach istnienia Stanów Zjednoczonych, o bohaterskich Indianach, o fascynującej kulturze Dalekiego Wschodu (samurajowie), o historii I Rzeszy Niemieckiej itp. Kiedyś takie książki pisali Polacy, a ich książki były wydawane w polskich księgarniach. Dzisiaj polskie książki dopuszczają tylko i wyłącznie ZSRR, Czechosłowację, Jugosławię (wyjątki) i NRD. I tylko w kontekście polskim. Zero fantazji, tylko czarna rzeczywistość. Naprawdę Polacy potrzebują historii zachodu i (,,o dziwo'') tej przed 1945 rokiem!!! 


4. Historia naiwna

      Naiwność polskich historyków peerelowskich jest dość duża. Niektórzy ślepo ufają dokumentom znalezionym w np. szafce doradcy wiceszefa SB, zamiast porównać to źródło historyczne z np. pamiętnikiem z tamtego okresu czy podobnym dokumentem z zbiorów IPN-u. Bo przypomnę, że aby sprawdzić czy fakt jest prawdziwy trzeba spojrzeć na to wydarzenie z drugiej, a nawet czasami z trzeciej strony...

To już koniec moich medycznych popisów. Mam na dzieję, że uświadomiłem lub przypomniałem moim Czytelnikom na czym polega problem książek i nagród historycznych w naszym kraju. Nie wiem, dlaczego książki o PRL są tak popularne wśród ludzi... Może ludzie urodzeni przed 1975 rokiem chcą znaleźć w nich o sobie wzmiankę... Mała pochwała z strony ,,rzetelnego'' (pseudo)historyka zawsze się przyda, nieprawdaż? A na koniec dla dodania, jakiś konkretów podam Państwu wyniki jednej z najsłynniejszych i najstarszych (nadawana od 1959 roku) nagród historycznych, czyli ,,Nagrody Historycznej Polityki'':

Prace naukowe i popularnonaukowe: Piotr Perkowski Gdańsk – miasto od nowa. Kształtowanie społeczeństwa i warunki bytowe w latach 1945–1970
Pamiętniki i wspomnienia: Karol Modzelewski Zajeździmy kobyłę historii. Wyznania poobijanego jeźdźca

Wydawnictwa źródłowe: Irena Paczyńska Grypsy z Konzentrationslager Auschwitz Józefa Cyrankiewicza i Stanisława Kłodzińskiego


Czy to przypadek, że wszystkie nagrody dotyczyły autorów piszących o PRL-u. Dlaczego? Naprawdę nie wiem. Oczywiście każde z tych dzieł ma swój urok, ale niestety nie są to dzieła wspaniałe. Tak chcieliśmy się pozbyć się Polski Ludowej z naszej pamięci, a paradoksalnie bardzo często do niej wracamy. Czy nie zbyt często... 


Na marginesie, frapuje mnie to ilu z moich czytelników interesujących się historią, wie o co chodziło mi z Lechistanem. Ile osób skojarzyło to z zdaniem na dworze sułtańskim po rozbiorach Polski - Poseł z Lechistanu jeszcze nie przybyłKto czyta książki o Oświeceniu ten wie...

wtorek, 10 czerwca 2014

Z pamiętnika o cesarzu... cz.1

Napoleon Bonaparte, cesarz Francuzów


Wielu historyków mówiło i pisało książki dotyczące Napoleona. Zarówno mówiące o sposobie jego myślenia politycznego oraz wojennego, jak i jego życiu. Ale mało, który ,,napoleonista'' pisał o jego zwyczajach, godzinach, w których spożywał posiłki czy o koniach, na których jeździł. Na te pytania i wiele wiele innych indagacji odpowiedź znajdziecie na moim blogu. A ja odpowiedzi na te pytania znalazłem w pamiętniku adiutanta Napoleona - Józefa Grabowskiego pt. Pamiętniki wojskowe 1812 - 1814


Pytanie:  Kto był w sztabie Napoleona ?
Odpowiedź (cytat z pamiętnika): (...) generałowie adiutanci, książę Berthier, oficerowie ordynansowi, oficerowie tak cesarza, jak i księcia Berthier, do których należał generał hrabia Monthion, podszef sztabu, adiutant księcia Berthier i oficerowie do sztabu komenderowani lub sztab formujący, a wszyscy tak w randze pułkowników, jaki i subalternów.


Pytanie: Jaką eskortę miał cesarz ?
Odpowiedź (cytat z pamiętnika): (...) cztery szwadrony gwardii konnej po jednym z każdego pułku, to jest szwadron szaserów, dragonów, polskich szwoleżerów i grenadierów konnych. Tą eskortą dowodził będący na służbie generał adiutant.

Pytanie: Ile i jakie konie miał cesarz ?
Odpowiedź (cytat z pamiętnika): Cesarz miał tylko trzy konie, na których zwykł jechać. Były rodu arabskiego, małego wzrostu, lecz pewne i dzielne. Jeden był kary, drugi siwy, a trzeci wilczaty; innej maści koni nie pamiętam.

Pytanie: Jak ubrany był w podróży cesarz ?

Odpowiedź (cytat z pamiętnika): Cesarz był zazwyczaj ubrany, jak go malują, w mundurze zielonym z kołnierzem pąsowym i wypustkami pąsowymi. Wykrojony był mundur na przodku i westka pikowa biała występowała z kieszonkami. Spodnie białe, kaszmirowe. Buty półpalone, ostrogi srebrne, przypinane, surdut szary, cywilny na mundurze i kapelusz stosowny z kokardą i pętlicą czarną. Gwiazda legii honorowej, krzyż srebrny legii i wstążki korony żelaznej, szpada. W kampanii rosyjskiej miał cesarz futro aksamitne zielone, sobolami podszyte. Siodło karmazynowe aksamitne, z galonami, francuskie.

Pytanie: W jakim tempie jechał Napoleon ?
Odpowiedź (cytat z pamiętnika): Cesarz jechał stępo lub galopem, rzadko kłusem.

Pytanie: O której cesarz jadł śniadanie, obiad i kolację ?
Odpowiedź (cytat z pamiętnika): (śniadanie) Około godziny dziesiątej (...) (obiad) (...) około godziny szóstej, czasem i później, rzadko rychlej. (kolacji cesarz nie jadł w ogóle).

 Pytanie:  Co cesarz jadł na śniadanie i obiad ?
 Odpowiedź (cytat z pamiętnika): (śniadanie) (...) chleb bułkę, sera i kubek wina czerwonego lub cokolwiek cognacu. (obiad) zupa, kawał mięsa, jarzyny, pieczeń, ser i wino burgundzkie chambertin.

 Pytanie: Jaki napój najbardziej Bonaparte lubił pić ?
 Odpowiedź (cytat z pamiętnika): (...) kawę czarną (...), którą bardzo lubił.


Pytanie: Czy cesarz, po tak wyczerpującym dniu podróży, spał długo i niechętnie wstawał ?

Odpowiedź (cytat z pamiętnika): Słyszałem od otaczających cesarza z bliska, że bardzo mało potrzebował snu i używał go dowoli, to jest, że skoro się położył, zaraz usnął, łatwo się przebudzał i wstawszy zaraz miał zupełną przytomność.



Pamiętniki Józefa Grabowskiego, które były podstawą mojego artykułu.


 



piątek, 6 czerwca 2014

Zjazd w Lewoczy - apogeum potęgi Jagiellonów w Europie Środkowej.










Królestwo Polskie i, złączone z nim unią personalną Wielkie Księstwo Litewskie po rządach Kazimierza Jagiellończyka były potęgą. Rządy i hegemonia dynastii Jagiellonów w Europie Środkowej osiągnęły, wtedy swoje apogeum. Król Kazimierz pozostawił po sobie trzynaścioro dzieci, w tym sześciu synów. Najstarszy z nich - Władysław, otrzymał już w 1471 roku tron czeski (dzięki wyjątkowo udanej polityce swojego ojca oraz strachu, który ogarnął Czechów przed ekspansyjnymi Węgrami) i tron węgierski w 1490 (po długich walkach z swoim bratem Olbrachtem i księciem austriackim Maksymilianem Habsburgiem). Władysław był bardzo ambitnym i walecznym pretendentem do tronu . Zawsze walczył o swoje i dość często mu się udawało np. w bitwie pod Koszycami, gdzie zwyciężył w boju o tron węgierski z Janem Olbrachtem. Mimo to przez swoją ugodowość oraz gnuśność, podczas panowania został nazwany królem dobrze (Dobsze po czesku), ze względu na zbyt częste zgadzanie się. W 1513 roku w jego państwie wybuchło powstanie ludowe, które zakończyło się porażką buntowników pod Temeszvárem. Trudno ocenić, za to, czy udała mu się polityka wobec Habsburgów - zapobiegł całkowitej sukcesji austriackiego rodu tronów Czech i Węgier poprzez zapewnienie dziedzictwa tronu swojemu synowi Ludwikowi, lecz dozwolił do jego adopcji przez cesarza. Ów właśnie władca w kwietniu 1494 roku zwołał zjazd w Lewoczy. Zaprosił na niego swoich braci: ówczesnego króla Polski Jan Olbrachta, prymasa Polski i arcybiskupa gnieźnieńskiego Fryderyka, królewicza Zygmunta oraz swojego szwagra Fryderyka Hohenzollerna. Nie zaprosił Aleksandra, wielkiego księcia litewskiego - swojego brata, co do dziś jest niezrozumiałe. Kwestią bezpośrednią dla której Władysław zwołał zjazd były problemy wewnętrzne na Węgrzech oraz co raz to większy nacisk cesarza na granice państwa Władysława i jego politykę. Bracia za to, w szczególności Jan Olbracht przyjechali na zjazd by omówić plan działania wobec polityki wojennej Imperium Osmańskiego oraz ekspansji na Hospodarstwo Mołdawskie. Zjazd zakończył się fiaskiem. Władysław w obliczu konfliktów i kłopotów w własnym państwie, ani myślał o zaczynaniu wojny z Imperium Osmańskim. Za to bracia na czele z Janem Olbrachtem ustalili z Władysławem, iż dopiero w obliczu naprawdę rzeczywistego zagrożenia władzy Jagiellonów w Węgrzech  wspomogą brata armią. Bracia zupełnie się nie porozumieli, zjazd nie miał większego sensu. Lecz musimy pamiętać, że w tamtych czasach podczas, każdego takiego zjazdu najwięksi władcy Europy drżeli, aby przypadkiem Jagiellonowie nie popatrzyli nieprzychylnym okiem na ich królestwo. W tym okresie Królestwo Polski było mocarstwem na skalę światową, liczyli się z nim wszyscy władcy, papież uważał Polaków za swych sojuszników oraz obrońców chrześcijańskiej Europy, a państwa ościenne drżały o przychylność króla polskiego. A w sojuszu z Królestwem węgierskim oraz czeskim mogli zgromadzić ogromną armię. Okres rządów Jana Olbrachta (1492 - 1501), słusznie jest nazywany apogeum potęgi dynastii Jagiellonów, aczkolwiek rządy Jan można nazwać również - odcinaniem kuponów od pracy swojego ojca i poprzednika - Kazimierza. Praktycznie nigdy później Rzeczpospolita Obojga Narodów nie wiodła takiego prymu w Europie jak wtedy. Słusznie Jan Lechoń pisał: ,, Tyś coś orężem obce przemierzał narody (o Jagiellonach) (...) Gmach silny dawnego znaczenia (znacznie w Europie XV w.)''


Władysław II Jagiellończyk, król Wegier




Jan I Olbracht, król Polski




Fryderyk Jagiellończyk, prymas Polski




Zygmunt Stary, podczas zjazdu królewicz, potem król Polski (1506)





niedziela, 1 czerwca 2014

Pierwszy sportowy przekręt w historii.






Ustawki i przekręty w meczach są niedozwolone, aczkolwiek często się zdarzają. Ich historia sięga bardzo dawna, lecz faktyczne przekręty stały się faktem dopiero w starożytnym Rzymie. W Grecji ustawki nie zdarzały się często, ponieważ ich konsekwencje mogły być dramatyczne dla sportowca - oszusta (np.,,śmierć sportowa'', a nawet biologiczna - po zbiorowym linczu). Oszuści zazwyczaj zostawali odsunięci ze społeczeństwa jako ,,gwałciciele świętości igrzysk''. Za to w Rzymie nastąpiło ,,poluzowanie'' zasad i konsekwencje takiego oszustwa nie były już tak rygorystyczne. Niedawno brytyjscy naukowcy z Uniwersytetu w Oxfordzie oraz King's Collage odczytali spisaną na papirusie umowę dotycząca przekrętu w walce pomiędzy dwoma zapaśnikami - Demetriosem oraz Nikantinousem z 267 roku naszej ery. Jest to pierwszy znany dokument dotyczący ustawienia pojedynku sportowego. W tym właśnie roku odbyły się 138. igrzyska w egipskim Antinoopolis. Wiemy o tych igrzyskach tyle, że zostały ustanowione przez cesarz Hadriana (117 - 138) na cześć swojego pięknego kochanka - Greka Antinousa, który rzucił się do Nilu myśląc, że w ten sposób uratuje życie cesarz. Wzruszony, a zarazem rozżalony cesarz ogłosił go herosem i miasto niedaleko, którego chłopak zginął nazwał jego imieniem oraz ustanowił w nim igrzyska na cześć młodego herosa. Właśnie w tych 138. igrzyskach w Antinoopolis do finału zapasów w kategorii chłopców dostali się: Demetrios i Nikantinous. Wynik pojedynku nie był pewny, obaj walczyli naprawdę dobrze. A było o co: wielki prestiż oraz dożywotnia pensja. Te trofea należały się tylko zwycięzcy. Nie istniała nagroda pocieszenia. Przegrany odchodził z niczym. Ba, nawet dużo tracił. Koszty przygotowania do igrzysk, opłacenia trenerów, zakwaterowania oraz wyżywienia mogły doprowadzić przegranego sportowca do ruiny. Więc ojciec Nikantinousa postanowił dokonać oszustwa. Zawarł umowę najprawdopodobniej z trenerem Demetriosa, że jego zawodnik upadnie trzykrotnie (co oznaczało porażkę) i Nikantinous zwycięży. W zamian Demetrios miał otrzymać 3800 drachm w starej monecie (równowartość osła), co nie było wielką kwotą pieniędzy. Młody zapaśnik mógł pocieszać się tym, że nawet gdyby  sędziowie zauważyli, iż walka jest ustawiona również otrzymał by te pieniądze. Za to jeśli Demetrios nie dotrzymałby warunków umowy i zwyciężył, musiałby zapłacić już 3 talenty srebra w starej monecie ,,bez żadnej zwłoki i zmyślnej kłótni'' jak napisano w umowie. A 3 talenty srebra w starej monecie były już kwotą ogromną. Nie wiadomo jak potoczyła się walka, ale wątpię żeby Demetorios odważył się złamać umowę i zapłacić... równowartość wsi. Szkoda, że jedną z idei, która ,,wyleciała'' z  Puszki Pandory było kłamstwo. Jakże inny byłby świat bez oszustw i przekłamań... Być może swojego sukcesu nie osiągnąłby Bismarck (słynny list do Francji) lub nie udałoby się Lądowanie w Normandii (Armia Duchów w Dover)... Ale nie będę się na tym zastanawiał. Swoją drogą ciekawe czy pierwszy przekręt w historii się udał ?...