piątek, 13 czerwca 2014

Choroba książek i nagród historycznych Lechistanu.



Jan Długosz, polski historyk dworu Jagiellonów i autor ,,Roczników, czyli kronik sławnego Królestwa Polskiego''


                                                                           
                                                                           
                                           VS







Jerzy Targalski, polski współczesny historyk i współautor ,,Resortowych dzieci. Media''  


                                                                       




Jestem wielkim entuzjastą wszelkich nagród historycznych w Polsce. Raduje się, gdy takowe są ustanawiane i śledzę ich wyniki. Niestety na tym mój optymizm się kończy. A dokładnie w momencie, kiedy ogłaszani są nominaci. Dlaczego??? Otóż dlatego, że wśród tych nominatów są tylko i wyłącznie badacze okresu PRL!!! Mi wydaje się to karygodne. Nie ma nagród dla wspaniałych mediewistów (zazwyczaj to właśnie ci są autorami dzieł najwybitniejszych) i historyków: czasów nowożytnych, starożytności czy XIX wieku. Owszem niektóre dzieła historyków Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej są wybitne, lecz jest ich za dużo i to staje się monotonne. Przykład... Rok temu wszedłem do księgarni i zacząłem przeglądać dostępne pozycje dotyczące historii. Zbiór ogromny (jak na średniej wielkości księgarnię). Przeglądam powoli kolejne tytuły. W pewnej chwili coś mnie zaniepokoiło - mimo iż przejrzałem już z 70 książek (miałem mnóstwo czasu), nie otworzyłem jeszcze żadnej książki dotyczącej prawdziwej historii, czyli historii przed 1945 rokiem. Szybko odnalazłem powód, w tej księgarni było tylko 20 książek ,,niepeerelowskich''!!! A wszystkich książek może 350!!! Przeraziłem się. Zacząłem uważniej przeglądać tytuły. Podam kilka z nich: ,,Marzec 68'' - nagroda historyczna... (nie do końca pamiętam jaka to była nagroda, ale na pewno miała przyciągnąć rzeszę czytelników), ,,Magdalenka - jak łatwo zdradzić Polskę'' kolejna ,,laurowa'' pozycja, ,,Kedyw'' (jedyna pozycja, która mnie tam zainteresowała) oraz jeszcze 347 książek o podobnej tematyce (i stopniu ilości nagród dla autorów) jak ,,Marzec 68''.  To jest bolesne. Dlaczego ludzie boją się lub nie chcą nagradzać książek historycznych, w których przewodnim tematem nie są lata 1945 - 1991. Dlaczego co roku nagradzany jest autor ,,Marca 68'', a nie Józef Wolski (niestety od 6 lat zmarły), który pisał fantastyczne kompendia wiedzy i eseje o historii starożytnej czy Henryk Samsonowicz, jeszcze wybitniejszy historyk. Oto jaka jest nasza historia:

1. Historia upolityczniona
     Największa choroba współczesnych książek historycznych. Każde dzieło musi mieć jakąś aluzję polityczną, skończyły się już te czasy, gdy historycy byli skrajnie obiektywni ( jak ja uwielbiam czytać Jeana Mathieu - Rosaya i jego ,,Prawdziwe dzieje papieży'', które mógł upolitycznić i krytykować każdego papieża po kolei, włącznie z Janem Pawłem II, ale mimo to zrobił je kompletnie apolitycznymi, dzięki czemu wyszło mu dzieło wspaniałe i monumentalne). Teraz przez to, że środek ciężkości przeniósł się z środka dziejów Polski do PRL nie da się uniknąć aluzji czy też otwartych wojen na łamach nawet takich książek jak ,,Szkolnictwo w latach 1981 - 1989 na ziemiach Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej''. Historycy Rzeczpospolitej Ludowej podzieli się na: tych, którzy apoteozują komunistyczny system władzy jako jedyny racjonalny w tamtych czasach; tych którzy działali w opozycji i krytykują władzę, a gloryfikują Lecha Wałęsę; prawicowców, którzy obrażają lewicę i centrum poprzez umiejscawianie polityków tych opcji w PZPR; lewicowców, którzy obrażają prawicę i centrum oraz polityków centralnych, którzy znieważają prawicę i lewicę. Przykładem książki czysto upolitycznionej jest (tak popularna wśród ludzi) pozycja autorstwa trojga prawicowych dziennikarzy - ,,Resortowe dzieci. Media''

2. Historia selektywna
     Druga choroba to selekcja wydarzeń PRL-u. Mediewiści tego błędu nie popełniają, gdyż jeśli posiadają ,,Roczniki, czyli kroniki sławnego Królestwa Polskiego'' Jana Długosza to nie wybierają sobie faktów, które przemilczą, a które opublikują. A historycy PRL kombinują, który fakt pominąć, bo może być niewygodny dla swoich mentorów czy opiekunów politycznych. Autorzy książek zwycięskich często omijają fakty, które mogą być dla nich trudne lub w dalszej perspektywie kłopotliwe. Jest to choroba spowodowane chorobą pierwszą, czyli upolitycznieniem. Gdyby pierwsza choroba została uleczona przez polskie społeczeństwo, znikłyby tzw.kwestie kłopotliwe i znalibyśmy całą prawdę o PRL. A w historii prawda i brak utajeń powinny być podstawą.

3. Historia zaściankowa
     Och! Jaka to bolesna choroba. Aż strach (a raczej ból)! Tak mi braknie w księgarniach książek o Pierwszych trzydziestu latach istnienia Stanów Zjednoczonych, o bohaterskich Indianach, o fascynującej kulturze Dalekiego Wschodu (samurajowie), o historii I Rzeszy Niemieckiej itp. Kiedyś takie książki pisali Polacy, a ich książki były wydawane w polskich księgarniach. Dzisiaj polskie książki dopuszczają tylko i wyłącznie ZSRR, Czechosłowację, Jugosławię (wyjątki) i NRD. I tylko w kontekście polskim. Zero fantazji, tylko czarna rzeczywistość. Naprawdę Polacy potrzebują historii zachodu i (,,o dziwo'') tej przed 1945 rokiem!!! 


4. Historia naiwna

      Naiwność polskich historyków peerelowskich jest dość duża. Niektórzy ślepo ufają dokumentom znalezionym w np. szafce doradcy wiceszefa SB, zamiast porównać to źródło historyczne z np. pamiętnikiem z tamtego okresu czy podobnym dokumentem z zbiorów IPN-u. Bo przypomnę, że aby sprawdzić czy fakt jest prawdziwy trzeba spojrzeć na to wydarzenie z drugiej, a nawet czasami z trzeciej strony...

To już koniec moich medycznych popisów. Mam na dzieję, że uświadomiłem lub przypomniałem moim Czytelnikom na czym polega problem książek i nagród historycznych w naszym kraju. Nie wiem, dlaczego książki o PRL są tak popularne wśród ludzi... Może ludzie urodzeni przed 1975 rokiem chcą znaleźć w nich o sobie wzmiankę... Mała pochwała z strony ,,rzetelnego'' (pseudo)historyka zawsze się przyda, nieprawdaż? A na koniec dla dodania, jakiś konkretów podam Państwu wyniki jednej z najsłynniejszych i najstarszych (nadawana od 1959 roku) nagród historycznych, czyli ,,Nagrody Historycznej Polityki'':

Prace naukowe i popularnonaukowe: Piotr Perkowski Gdańsk – miasto od nowa. Kształtowanie społeczeństwa i warunki bytowe w latach 1945–1970
Pamiętniki i wspomnienia: Karol Modzelewski Zajeździmy kobyłę historii. Wyznania poobijanego jeźdźca

Wydawnictwa źródłowe: Irena Paczyńska Grypsy z Konzentrationslager Auschwitz Józefa Cyrankiewicza i Stanisława Kłodzińskiego


Czy to przypadek, że wszystkie nagrody dotyczyły autorów piszących o PRL-u. Dlaczego? Naprawdę nie wiem. Oczywiście każde z tych dzieł ma swój urok, ale niestety nie są to dzieła wspaniałe. Tak chcieliśmy się pozbyć się Polski Ludowej z naszej pamięci, a paradoksalnie bardzo często do niej wracamy. Czy nie zbyt często... 


Na marginesie, frapuje mnie to ilu z moich czytelników interesujących się historią, wie o co chodziło mi z Lechistanem. Ile osób skojarzyło to z zdaniem na dworze sułtańskim po rozbiorach Polski - Poseł z Lechistanu jeszcze nie przybyłKto czyta książki o Oświeceniu ten wie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz